poniedziałek, 18 marca 2013

weekEND

Hej kochani! Weekend jak zwykle zakręcony.
W piatek wieczorem miałam wyruszyć w miasto, ale byłam 'zmarznięta' po całym dniu i już mi się nie chciało. Tym bardziej że L. też została w domu, więc spędziłyśmy ten wieczór razem. Zamówila dla nas chińszczyzne ( nie to co w Wyszkowie, ale nie była taka zła) i przegadałyśmy caały wieczór. Na koniec oczywiście ekscytacja bo czas otwierać ciasteczka z wróżbą ... haha Ale wieczór jak najbardziej udany. Tak swoją drogą, czyż nie jestem szczęściarą? Skoro wole czasem spędzić wieczór z Hostką a nie wyjść z domu? to chyba cos znaczy! Happy:)
A oto i moja ciasteczkowa wróżba.




SOBOTA.

W sobotę odbyła się parada z okazji St. Patrick's Day czyli w sumie parada na cześć Irlandii. W całych Stanach a przynajmniej w każdym wielkim mieście jest organizowana wielka feta z tej okazji. A z racji tego że to NYC to 'na grubo'... Parada przeszła wzdłuż Piątej Aleji. Jeśli chodzi o moje odczucia to całkiem pozytywnie. Bardzo mi się podobało jak ludzie się przebierają i wczuwają w klimat tego dnia. Organizacja imprezy nienaganna, dużo ochrony, policji a i cała parada przebiegła bardzo sprawnie. Minusem oczywiscie był smród piwa dosłownie WSZĘDZIE, wszyscy chlali na umów i o 12 już większość była nie lekko 'porobiona'.  A z racji tego że jak wiecie ja tutaj nie pije to średnio się wczułam w klimat publicznosći HE:) Ale ogólnie byłam bardzo zadowolona, że mogłam to zobaczyć.
Mam oczywiście dla was porcyjkę fotek z tej okazji...


Na paradzie paradowały różne 'grupy zorganizowane'.


Niektórzy grali na kobzach.. lub na innych instrumentach.
Były też 'tańczące dziewczyny'.


Oczywiście nie mogło zabraknąć amerykańskiej flagi, na punkcie której oni mają po prostu świra.


Tym musiało być zimno... Było ok 0 stopni, więc wyobraźcie sobie jak im musiało 'podwiewać'... też im współczułam.


W między czasie trzeba było sie troszkę rozgrzać, wiec wstąpiłyśmy do Sturbucksa.


Niektórzy naprawdę nie przebierali w środkach, aby się wyróżniać :)


Tej dziewczynki nie znam, ale nie mogłam się oprzeć i musiałam zrobić zdjecie, zeby pokazać wam jakie 'świry' tam w sobote się pojawiały:)


A to zdjęcie pt TAKIE RZECZY TYLKO W STANACH. Ten "Pan" miał na sobie - do tego wszystkiego ofc- szpilki! Pies żywy oczywiście i w tle, nie bardzo tutaj widoczna, była również papuga... 

Na koniec oczywiście filmik abyście choć troszkę mogli poczuć atmosferę z parady. Radzę podkręcić dźwięk, aby naprawdę poczuć to co tam się działo. Enjoy:)



Po paradzie z okazji Dnia Św. Patryka, zaczełyśmy własną parade - po sklepach ofc. 


Atmosfera sklepu Victoria's Secret jest niesamowita, to chyba nigdy mi się nie znudzi... 
Po paradzie udałam się do New Jersey a dokładniej do Warren do S. Wieczorem zrobyłyśmy sobie małe piżama party: film, chipsy, paluszki, kocyk i Babskie Pogaduszki.


NIEDZIELA

W niedziele miałyśmy się wybrać na wycieczkę do Princeton jednak pogoda była co najmniej średnia - czytaj mega ZIMNO, więc stwierdziłyśmy, że odłożymy to na następny raz. Dziewczyny chciały się wybrać na zakupy a ja 'pooglądać okolice NJ' tak więc połączyłyśmy przyjemne z porzytecznym :) Ja nic nie kupiłam, jakby co... Oprócz okularów p/słonecznych - STEVE MADDEN :) - które widać na filmikach.

Jeśli chodzi o New Jersey to bardzo mi się podobało. Okolica piękna, dużo drzew - na wiosnę będzie przecudnie. Wszędzie domki domki domki, cisza spokój. Bardzo dobre miejsce, żeby odpocząć od zgiełku i od miasta. Zaczełam się zastanawiać czy nie wolałabym być w takiej miejscowości niz w wielkim i głośnym Nowym Jorku. Jednak po kilku godzinach i szybkich statystykach (1sturbucks, 1restauracja, Żadnego disco w pobliżu i właściwie żadnych innych rozrywek) stwierdziłam ze po tygodniu umarłabym z nudów :) - Wybacz S. za podsumowanie.

Jeśli chodzi o Hostów S. to baaardzo mili, z pochodzenia są polakami ale żyli w Kanadzie. Co interesujące w domu mówi się w dwóch językach. A co dziwniejsze nie na zmianę - raz po angielsku rozmawiamy a raz rozmawiamy po polsku, tylko w jednym zdaniu przeplatają się słowa po polsku i po angielsku... Ciekawe doświadczenie, chociaz wolę rozmawiać tu po angielsku, bo w końcu przyjechałam też po to, aby szlifować swój język prawda? 


Tutaj nocowałam


A tak wyglądała okolica



A tutaj Szkoła


Jedyna restauracja w okolicy


Kwiaciarnia


Głupie wygłupy z M.


Warren - żeby nie było że mnie tam nie było;)


Domki Domki


Oczywiście naajwiększe flagi w okolicy


Taką furą się woziłyśmy.


Po zakupach 'frozen jogurt' chociaż dla mnie to były po prostu lody :D Ciekawa sprawa z tymi lodami, bo wchodzi się do "lodziarni" w rządku ustawione są maszyny i oczywiscie pięknie pokazane smaki, każdy sobie sam nakłada czego dusza zapragnie. Najpierw nakładamy lody, potem dodatki a na koniec do kasy.... Stawiamy wszystko na wadze i cena się wacha w zależności od tego jak 'poszaleliśmy' wcześniej ;)


Niedzielne TRIO


Oczywiście wiekszość mieszkańców ma 3garaże pod domem, bo gdzieś trzeba pomieścić te 4 samochody a i tak zawsze na któryś brakuje miejsca...







A na koniec filmiki żeby nie było... 

Droga szybkiego ruchu w USA- stan New Jersey... Ach brakuje mi autka czasem...

Ale żeby nie było że stany to takie och i ach to OBALAM MIT - to wcale nie prawda że wszystkie drogi w stanach są takie piękne! Czasem można poczuć się jak w polsce:




"Takie głupowate filmy wysyłam do swojej mamy" haha nie mogłam się oprzeć... 
MAMO, Tato Rafcio Kocham, Tęsknie i Myślę o was (i wszystkich innych moich) cały czas! 


Wieczorem zmęczona, ale szczęśliwa wróciłam do NYC i miałam się kłaść spać... Jednak okazało się, że moja L. organizuje kolację dla znajomych (średnia wieku 50) i "zaprasza mnie koniecznie" żebym do nich dołączyła. No więc dołaczyłam. Na początku nieśmiało jednak wystarczyło mi 5 minut, aby poczuć się jak ryba w wodzie! PRZEmili ludzie! Potraktowali mnie jak równą sobie, co było antastyczne. Oczywiście zadawali mnóstwo pytań w stylu czy już tu byłan, jak mi sie podoba, co robiłam wcześniej itp.. Rozmawialiśmy o wszystkim o życiu, o książkach np. o Szymborkiej, o polityce w stanach i w polsce, o starzeniu się w dzisiejszych czasach, o wyborze papieża i ... naprawdę czułam się świetnie w ich towarzystwie. Fascynujący ludzie. Niesamowite jak ludzie tutaj mają dystans do siebie i do świata i przede wszystkim - jak po prostu i bez żadnych wymówek 'żyją pełnią życia'. 
Oczywiście najmilsze było to że co chwile ktos mi powtarzał ze mój angielski jes super! jak na tak krótki czas, to zupełnie swoboenie sobie radze i powtarzali, że jak będe wyjeżdzać za rok to bedzie PERFECT! 
no mam nadzieje że będzie... :)
A póki co musze przyznać że sama jestem z siebie zadowolona bo już teraz widze jak dobrze mi idzie i jak swobodnie mogę ze wszystkimi porozmawiać. 

XOXO




3 komentarze:

  1. Hahaha nie jest nudno wierz mi :P
    Owszem w moim miasteczku jest ta restauracja co na zdjęciu, jest Subway, 16Handles, Dunkin Donuts I jakaś pizzeria. Ale wiesz w okolicy są restauracje (już wypytałam i wiem gdzie Was zabiorę następnym razem) po prostu trzeba wsiąść w auto, 10minut i jesteś- wszędzie tutaj blisko o ile ma się auto do dyspozycji więc nie narzekam :P Po prostu jest spokojnie, a rozrywki zawsze się znajdą w okolicy bliższej czy dalszej ;)
    Ta wielka dziura na szczęście jest nie na trasie tylko na parkingu, więc nie zagraża :D
    Weekend zaliczam do udanych :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już też niedługo do was dołącze!!! :):):):):)
    Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  3. 39 years old Database Administrator III Isa Dilger, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Defendor and Water sports. Took a trip to The Sundarbans and drives a Ferrari 330 TRI/LM Spider. przeczytac pelne informacje o

    OdpowiedzUsuń