czwartek, 24 października 2013

Party hard and loose your Voice !!

Niestety ostatni tydzień przywitał mnie gorączką i bólem gardła ( tak wiem znooowu!) i niestety później było już tylko gorzej.... Ale ja oczywiście się nie poddałam i nadam czynnie uczestniczyłam w naszym 'towarzyskim karnawale'. Często pisałam o wtorkowych wyjściach na Mrożoną Margaritę stąd przedstawiam wam dzisiaj relację z jednego z takich wieczorów - jak zwykle ubaw po pachy!! Uwielbiam tych ludzi! 

Who rnu the world?! GIRLSSSS :)


czas na fotoskii

taka to była zabawa


sesja..





A po imprezie.... Czas na piknik!!!

ulubiona cukiernia...

i zestaw idealny !! ahhh poznajcie moją diete cud - "będzie cud jak schudnę"hahah 

XOXO

wtorek, 22 października 2013

This is the Time

Czytałam często na blogach au pair, ze rzadko piszą bo już długo siedzą i nic nowego się nie dzieje.... wiec nie ma za bardzo o czym pisać. U mnie jest wrecz odwrotnie! Ostatnie dwa czy trzy tygodnie to masakra! Rollercoaster to wrecz niedopowiedzenie. Straaasznie was kochani przepraszam za ten zastój na blogu, ale jak to się mówi: człowiek nie ma czasu nawet "paznokci pomalować" bo ciągle COŚ. Obiecałam sobie troche zwolnić, bo nawet jak dla mnie tepo ostatnich wydarzeń było zawrotne. Aale po koleji! Czas na retrospekcje.... Zacznijmy od czwartku tydzień temu

Po moich urodzinach tak sie towarzystwo rozszalało że non stop coś... Najpierw impreza z CSami (o których już wcześniej pisałam). Jak zwykle w jednym z barów w downtown - tym razem Amity Hall. Stamtąd przenieśliśmy sie do Mahanaty (?!) gdzie grał Bługarski zespół - Mega klimat. Bawiłam sie świetnie!  Wytańczone po słowiańsku!! Później co prawda spałam niecałe 3h i trzeba było do pracy wstawać,ale...  ;)


Kolejnego dnia wybrałyśmy się z Safi do naszej ukochanej Lucy na żubróweczke z sokiem jabłkowym, tak swojsko :) Nawet sobie fotke z nami cykneła!! ahhh ta"ciocia Lucynka"!

W sobote zebrała się większa grupka, gdyz zorganizowaliśmy "pozegnalna kolacje" dla mojej Safi (o czym nie chce mi sie gadać - drażliwy temat wiec skupmy sie na faktach). Oto wesoła gromadka :


Po kolacji wybraliśmy sie na rooftop do Empire Hotel.

Z Sylka,

i z Waynem

A niedziela upłyneła na spacerowaniu!!









W między czasie tygodzień upłynął na wspólnych kawkach, margaritach i oczywiście lunch'ach w ulubionych miejscach takich jak Chelsea Market.

mmm yummi :D


Więc jak widzicie jest super aktywnie!!! Reszta sprawozdania jurto :) Jeszcze mamy troche do nadrobienia.... 

XOXO

wtorek, 8 października 2013

Moje Super Słodkie Urodziny!!

Ostatni weekend należał do tych niepowtarzalnych i najlepszych na świecie...!! Obchodzilam swoje "Sweet Sixteen" 11 lat później... hahaha A takna poważnie w sobote obchodziłam urodziny i Miałam chyba najlepsza impreze za świecie. Otaczają mnie tutaj cudowni ludzie, nie mogłabym sobie wymarzyć lepszych!
W PL nigdy nie obchodziłam urodzin i właściwie nie pamietam żebym kiedykolwiem miała impreze urodzinową?! Ostatnie 3 lata to raczej chowałąm się z herbatą pod kocem...

Aaale może najpierw o piątku! W piatek wybrłam się z Safi na prawdziwą amerykańską domówke, z czerwonymi czubeczkami etc. Troche nudnawo, ale ogólnie spoko :)







a powroty do domu portafią być PRZEzabawne :))




"City is watching you" - by Safi.

A po piątku przyszła Sobota, mega relaxx w dzień, mnóstwo życzeń - za które serdecznie dziękuje po raz kolejny!! A wieczór... no cóż chyba przejdzie do historii. Najpierw spotkałyśmy się u Safi. Było winko, było ciasto i świeczki, balony, prezenty, ubaw po pachy ale i wzruszeń też nie zabrakło! Potem ruszyłyśmy w miasto... o 22:30 czekała na nas czarna limuzyna w samym Centrum, po godzinnej przejażdżce z szampanem w reku podjechałyśmy pod club. Club w Centrum na Rooftopie... ahh to była noc!!


Rozgrzewka przed wyjściem:



Moja Czarna Mafia !! od Lewej: PL,Armenia,JA,PL,Irlandia,PL


były balony





było ciasto,


i małe cheesecake'i


były prezenty,


chwile wzruszenia,




ale później to juz same wariactwa i głupoty!!!



(nie ma to jak wino z plastikowych kubeczków... Jakież to Polskie :)) )


No to czas wychodzić!! 
My Limo, where are You??!!




To nasza?? NIE, to nie nasza... :(


ale TA jest NASZA :)))







Po przejażdzce czas do Clubu pójść.










Taka to była szalona noc!!

XOXO