W PL nigdy nie obchodziłam urodzin i właściwie nie pamietam żebym kiedykolwiem miała impreze urodzinową?! Ostatnie 3 lata to raczej chowałąm się z herbatą pod kocem...
Aaale może najpierw o piątku! W piatek wybrłam się z Safi na prawdziwą amerykańską domówke, z czerwonymi czubeczkami etc. Troche nudnawo, ale ogólnie spoko :)
a powroty do domu portafią być PRZEzabawne :))
"City is watching you" - by Safi.
A po piątku przyszła Sobota, mega relaxx w dzień, mnóstwo życzeń - za które serdecznie dziękuje po raz kolejny!! A wieczór... no cóż chyba przejdzie do historii. Najpierw spotkałyśmy się u Safi. Było winko, było ciasto i świeczki, balony, prezenty, ubaw po pachy ale i wzruszeń też nie zabrakło! Potem ruszyłyśmy w miasto... o 22:30 czekała na nas czarna limuzyna w samym Centrum, po godzinnej przejażdżce z szampanem w reku podjechałyśmy pod club. Club w Centrum na Rooftopie... ahh to była noc!!
Rozgrzewka przed wyjściem:
Moja Czarna Mafia !! od Lewej: PL,Armenia,JA,PL,Irlandia,PL
były balony
było ciasto,
i małe cheesecake'i
były prezenty,
chwile wzruszenia,
ale później to juz same wariactwa i głupoty!!!
(nie ma to jak wino z plastikowych kubeczków... Jakież to Polskie :)) )
No to czas wychodzić!!
My Limo, where are You??!!
To nasza?? NIE, to nie nasza... :(
ale TA jest NASZA :)))
Po przejażdzce czas do Clubu pójść.
Taka to była szalona noc!!
XOXO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz