poniedziałek, 15 kwietnia 2013

polskie schabowe, jak cuda narodowe!! haha:)

Ale sie nazbierało... Ale po koleji! W tamtym tygodniu chciałam sie zapisać na "Darmowe lekcje angielskiego DLA WSZYSTKICH w Biliotece". Jednak jak sie okazało nie dla wszystkich bo mnie nie chcieli. Tłumaczyli ze przepraszają ale nie mogą mi pomóc bo mój english jest za dobry - WTF??
Straciłam dwa dni na nich, aby mi na koniec powiedzieli ze jestem za dobra?! Whatever..

Weekend, weekend i po weekendzie. W piątek wyszłam z dziewczynami (francja, armenia) do baru. One piwko, drinki czy coś, a ja na grzeczniuszka jak zwykle, tylko colka:) Ale pogadałyśmy pośmiałyśmy sie i rozjechałyśmy się do domów.

Sobota peeełna wrażeń!
 Najpierw WTC Memorial 9/11 - czyli miejsce pamieci po zamachu 11 września.


Dwa ogromne baseny,

z niekończącą się listą nazwisk...



Między nimi turystka ;)

Dwa najbardziej przygnębiającie momenty:
1. Odnalezienie polskiego imienia i nazwiska.
2. Znalezienie imienia i nazwiska kobiety, za którymi widniał napis "and her unborn child".
 (i jej nienarodzone dziecko)

Survivor tree - podobno w całej okolicy przetrwało Tylko to drzewo. I zeby tego było mało było to jedyne drzewo na terenie WTC Memorial, które zaczyna kwitnąć!!

A to już w muzeum/sklepie.

Flaga Honoru, która jest pokryta imionamii nazwiskami ofiar tragedii.

Później odwiedziłyśmy Greenpoint - czyli polska dzielnica, która wygladem muszę przyznać że nie urzeka, jednak Karczma, w której zjadłyśmy NAJLEPSZY obiad odkad tutaj jestem od razu wpisała się na moją listę gorących miejsc, które bede tu odwiedzać czesto - bardzo częstomam nadzieję!!KOCHAM to miejsce:))



POLSKIE MENU

Zaczełam od zupki ogórkowej,

później schabowy- PRZEpyszny!! Jak widać jedzonka mi nie żałowali.

jak wyzej.

S. wzieła kurczaczka - ja już mam dość kurczaczków u siebie w 'domostwie' wiec postawiłam na prawdziwe mieso dla prawdziwych ludzi:)) Jednak schabowego nie dokończyłam, aby zostawić sobie miejsce w brzuszku na....

NAJlepszy sernik świata!!

S. nie wiem jak ty ale ja już jem!

I na koniec nawet wisienka nie została....HA :)

W rączce schabowy, nie sposób zostawić, trzeba wziąc do domu i cieszyć sie nim jeszcze na drugi dzień yuuuumi :)
Polecam to miejsce! Poczułam się tutaj jakbym na chwile wyskoczyła do Polski, słychać było polskie rozmowy. Polskie kelnerki a i pani przy wejściu również powitała nas po polsku - bossko.

A tu widok z Greenpointu (Greenpoint jest na Brooklynie jakby co) na Manhattan. 

A tu myyy :))

Rzut okiem na dzielnie.

Na ulicach swojsko, polskie gazety.



Polski sklep mięsny.

W sklepach polskie produkty.




Nawet fryzjer się znalazł po polsku - damsko-meski. :)


Na koniec pojechałyśmy na Time Square gdzie ludzi - zatrzęsienie! Zaczyna się sezon turystyczny, wiec bedzie ich podobno wiecej i wiecej... Ostatnio L. przeczytała jakiś mądry NYraport, który mówił ze rocznie Nowy Jork odwiedza 25milionów turystów - MASAKRA. 

Na koniec podziele się ciekawą nowiną - ktoś stworzył dla mnie czekoladke.

Hasło przewodnie mojego życia 
" YOU ONLY LIVE ONCE eat chocolate"
hahah
Aaale Mamo, Tato, Rrr. z peełną świadomością stwierdzam:


I LOVE YOU 
MORE THAN CHOCOLATE!!!
:*


XOXO 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz