Straciłam dwa dni na nich, aby mi na koniec powiedzieli ze jestem za dobra?! Whatever..
Weekend, weekend i po weekendzie. W piątek wyszłam z dziewczynami (francja, armenia) do baru. One piwko, drinki czy coś, a ja na grzeczniuszka jak zwykle, tylko colka:) Ale pogadałyśmy pośmiałyśmy sie i rozjechałyśmy się do domów.
Sobota peeełna wrażeń!
Najpierw WTC Memorial 9/11 - czyli miejsce pamieci po zamachu 11 września.
Dwa ogromne baseny,
z niekończącą się listą nazwisk...
Między nimi turystka ;)
Dwa najbardziej przygnębiającie momenty:
1. Odnalezienie polskiego imienia i nazwiska.
1. Odnalezienie polskiego imienia i nazwiska.
2. Znalezienie imienia i nazwiska kobiety, za którymi widniał napis "and her unborn child".
(i jej nienarodzone dziecko)
Survivor tree - podobno w całej okolicy przetrwało Tylko to drzewo. I zeby tego było mało było to jedyne drzewo na terenie WTC Memorial, które zaczyna kwitnąć!!
A to już w muzeum/sklepie.
Flaga Honoru, która jest pokryta imionamii nazwiskami ofiar tragedii.
Później odwiedziłyśmy Greenpoint - czyli polska dzielnica, która wygladem muszę przyznać że nie urzeka, jednak Karczma, w której zjadłyśmy NAJLEPSZY obiad odkad tutaj jestem od razu wpisała się na moją listę gorących miejsc, które bede tu odwiedzać czesto - bardzo częstomam nadzieję!!KOCHAM to miejsce:))
POLSKIE MENU
Zaczełam od zupki ogórkowej,
później schabowy- PRZEpyszny!! Jak widać jedzonka mi nie żałowali.
jak wyzej.
S. wzieła kurczaczka - ja już mam dość kurczaczków u siebie w 'domostwie' wiec postawiłam na prawdziwe mieso dla prawdziwych ludzi:)) Jednak schabowego nie dokończyłam, aby zostawić sobie miejsce w brzuszku na....
NAJlepszy sernik świata!!
S. nie wiem jak ty ale ja już jem!
I na koniec nawet wisienka nie została....HA :)
W rączce schabowy, nie sposób zostawić, trzeba wziąc do domu i cieszyć sie nim jeszcze na drugi dzień yuuuumi :)
Polecam to miejsce! Poczułam się tutaj jakbym na chwile wyskoczyła do Polski, słychać było polskie rozmowy. Polskie kelnerki a i pani przy wejściu również powitała nas po polsku - bossko.
A tu widok z Greenpointu (Greenpoint jest na Brooklynie jakby co) na Manhattan.
A tu myyy :))
Rzut okiem na dzielnie.
Na ulicach swojsko, polskie gazety.
Polski sklep mięsny.
W sklepach polskie produkty.
Nawet fryzjer się znalazł po polsku - damsko-meski. :)
Na koniec pojechałyśmy na Time Square gdzie ludzi - zatrzęsienie! Zaczyna się sezon turystyczny, wiec bedzie ich podobno wiecej i wiecej... Ostatnio L. przeczytała jakiś mądry NYraport, który mówił ze rocznie Nowy Jork odwiedza 25milionów turystów - MASAKRA.
Na koniec podziele się ciekawą nowiną - ktoś stworzył dla mnie czekoladke.
Hasło przewodnie mojego życia
" YOU ONLY LIVE ONCE eat chocolate"
hahah
Aaale Mamo, Tato, Rrr. z peełną świadomością stwierdzam:
I LOVE YOU
MORE THAN CHOCOLATE!!!
:*
XOXO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz