W sobotę zaś wybrałyśmy się z S. na upragnioną wycieczkę do Hoboken - czyli do Buddy'ego. Pojechałyśmy więc z samego rana - o 10 - bo mówili że będą kolejki.. no i były, ale tego chyba żadna z nas się nie spodziewała.... Stałyśmy ponad godzine w kolejce przed wejsciem do sklepu! Było strasznie zimno, zamarzałam. Ale żeby tego było mało koleś przed wejściem rozdawał NUMERKI! My pomimo wczesnej pory byłysmy 69.. Chociaż przyznaje - warto było czekać.
Kolejka się ciągneła jeszcze wzdłuż budynku po lewej stronie - TAK tego Za przejściem dla pieszych...
A tutaj bramka przed sklepem...
Ale za to w środku... Bajecznie. Ma się ochotę spróbować dosłownie wszystkiego !
Oczywiscie troche gadżetów.
A tu ściana pt. : "Ale jestem sławny"
W środku ludzi też nie brakowało.
Za to muszę przyznać ze organizacja pracy i obsługa na najwyższym poziomie. Pracownicy uwijali się jak w ukropie. Pani krzykneła nasz numerek podeszła do nas, wyszła zza lady, wyciagnała karteczke i wszystko skrzętnie zapisała co chcemy. Później poszła naszykowała, zapakowała i jeszcze doniosła do drzwi. Bardzo miło!
A tu kącik zwierzeń - kto ogladał program w tv ten wie.
A to już nasze zakupy :)) Oczywiscie moje to te większe... :/
Po zakupach postanowiłyśmy oczywiscie zrobić piknik. Po drodze wstąpiłyśmy do Sturbucksa po Zieloną herbatę, aby słodkości się dobrze trawiły :)
Piknik z widokiem na Manhattan.
A tu co nie co z tego co kupiłam.
Red Velvet cupcake i Carot Cupcake
Moja naajpyszniejsza na świecie marcherkowa babeczka na tle Manhattanu he:)
Oczywiście głupia mina musi być..
Kolejna Babeczka i przepyszne "Ciasto serowe"
Słynne Cannoli
Downtown Manhattan. No jakoś tak ciezko ustać normalnie jak człowiek do zdjęcia... ;)
A tu już w tajskiej restauracji na późnym lunchu.
Sprawdzanie czy wszystkie zdjęcia ok?!
Nie martw sie Mamo nie zjadłam tych wszystkich ciastek na raz ;)
W niedziele zaś znów wybrałam się na Brooklyn aby spotkać się z rodakami i zobaczyć Broklyn Bridge.
Niedzielny widok, czyli Manhattan z drugiej strony:)
Brooklyn Bridge
Tu z A. siosrta R. - bardzo miło było poznać rodaków!
No i znowu.. no nie, no nie potrafi, to zwiercone ustać w miejscu - czas przywyknąć HA;)
Statuła!! W końcu ją zobaczyłam... z daleka ale zawsze ;)
Pierwsza Pizzeria w Nowym Jorku - historyczne miejsc nie sądzicie?
Manhattan Bridge
Później wybraliśmy się na meksykański lunch, spróbowałam Burito i nawet mi smakowało.
I to tyle Moi Drodzy jeśli chodzi o mój weekend. Dziś poniedziałek co znaczy, że kolejny tydzień wyzwań przed nami... U mnie pogoda zapowiada sie wiosennie więc aż chce mi się żyć jeszcze bardziej! Ja zaczynam już od dziś a Wy?
Życzę wam Cudownego tygodnia i przesyłam gooorące i wiosenne pozdrowienia do Mojej Polskiej krainy :)
XOXO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz