Jeśli chodzi o poniedziałek to zupełnie już niepamietam co sie działo ?! Zacznę więc od wtorku. We wtorek miałyśmy małe świętowaie z Sol. i wybrałyśmy się do buddy'ego na cheesecake a później na Time Square. Na koniec wylądowałyśmy razem z Saf. w Downtown w barze karaoke z couchsufrerami ( o których opowiem nieco wiecej przy następnej okazji).
Środa okazała się zuupełnie zwariowana. Miałam sie spotkać z Felixem i pokazać mu co nie co w city. Jednak w tym mieście jest jakaś niesamowita moc przyciągania ludzi do siebie i z dwuosobowej wycieczki zrobiło sie ok 10osób. Ja kogoć zaprosiłam, a to Felix kogoś przyprowadził i tak zrobiła się niezła gromadka! Było wesoło :)
Najpierw High Line a później South Ferry czyli free ferry to Staten Island i z powrotem :)
My Girls !! Saf. ja i Sol. :)
Na koniec kolacja na Wall Street z Sol. Właściwie to ciężko stwierdzić czy to była kolacja czy już może śniadanie bo było już grubo po 12 w nocy ;))
Tak a propos to Słynny byk znajduje się tuż przed budynkiem mojej szkoły :)
Piątek caały dzień spędziłam z moim małym. Było całkiem fajnie. Zabrałam go w między czasie na Ferry na Staten Island - żeby móc zobaczyć to w dzień a i żeby mały miał frajde, Później piknik w Batery Park :)
Widok na Manhattan
NJ vs. NYC
Weekend natomiast upłynął pt PLAŻOWICZKI. Sobotnie popołudnie i całą niedzielę spędziłyśmy na plaży. W między czasie, w sobote wieczorem wyskoczyłyśmy na impreze. Także weekend jak najbardziej udany !!
powrót do domu po imprezie, jednak dobry nastrój nigdy nas nie opuszcza :)
imprezka na plaży musi być ;)
R!!!!!!!!!! patrz co znalazłam tuż przy plaży.... ;)
Specjalnie dla CIEBIE!!
XOXO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz