U mnie też przyszedł taki czas i okazało się, że w pogoni za czymś nieistotnym, nieosiągalnym stałam się bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Nie wiedziałam co to właściwie znaczy żyć... bo nie było na to czasu. I co się stało z tą wesołą i pełną życia dziewczyną?
Od tego czasu mineło niecałe 3 miesiace a ja jutro wylatuje na rok do stanów. Piszę pierwszy i ostatni post z Polski. Lecę spełniać marzenia o podróżach po stanach, odpocząć od swojego życia a przede wszystkim nauczyć się cieszyć życiem od nowa i odnaleźć tą dziewczynę, która gdzieś po drodze się zagubiła.
Jednak, żeby nie było tak smutno i nostalgicznie powiem, że jestem wielką szczęściarą w życiu ze względu na ludzi, którzy mnie otaczają. Kochani jesteście cudowni! Dziekuje za wszystko: za wsparcie, za wspólne radości, płacze i to że zawsze potraficie mnie postawić do pionu. Podobno to kim jesteś definiuje to jakimi ludźmi się otaczasz.
Nastepny post już z NYC :)
Jutro początek reszty mojego życia! Zero stresu. Wylatuje pełna nadzieji, wielkich oczekiwań. Wiem że to będzie dobry rok. Rok zmian - dobrych zmian, szaleństwa- nie chce niczego sobie nie żałować.
No to ja może napiszę pierwszy komentarz. Bądź sobą i żyj pełnią życia ! :*
OdpowiedzUsuńŚwietne, w przyszłości tak mam zamiar zacząć spełniać swój "American Dream" :)
OdpowiedzUsuń