środa, 27 lutego 2013

Au Pair meeting

Dzisiaj odbyło się spotkanie au pair u mojej LC. Już tłumaczę o co chodzi.
Każda au pair ma swojego lokalnego koordynatowa, którego zadaniem jest nam tutaj pomagać i sprawdzać cz wszystko jest ok. Czy na przykład rodzinka nas nie wykorzystuje, nie każde sprzatać itp., bo w końcu nie jesteśmy sprzątaczkami tylko na wyminie kulturowej i naszym zadaniem jest 'pomagać' przy dzieciach. No i taka LC (local coordinator) ma pod opieką zwykle jakiś obszar np. Manhattan i organizuje co miesiąc obowiązkowe dla au pair spotkania, na które host families MUSZA nam zapewnic czas wolny i płacą za dojazd w tą i z powrotem (a przynajmniej moja rodzinka mi płaci za dojazdy).
Wkażdym razie zwykle z tego co się dzisiaj dowiedziałam, takie spotkania organizowane są na mieście np. idziemy na pizze albo coś takiego. Dzisiejsze spotkanie odbyło się u mojej LC w domu. Jeszcze dobrze nie zdązyłam jej poznać (w przyszłym tyg ma przyjechać do nas do mieszkania i sprawdzić czy wszystko ok, czy mnie nie biją, nie głodzą itp:)) ale pani R. wydaję się być sympatyczną osobą i wszyscy jądzisiaj chwaliwi wiec  chyba jest ok.

Miałam dużo szczęścia, że akurat dzisiaj odbyło się to spotkanie, czyli w moim pierwszym tygodniu u rodzinki bo od razu poznałam sporo ludzi z caaałego świata. Były dziewczyny z niemiec, z francji, 2 polki, hiszpania i nawet 3 chłopców - jeden z Australii! Masakra, facet au pair? Jeszcze nie moge sie przyzwyczaić ze to możliwe, ale jak chcą to czemu nie:)
W każdym razie bardzo ciepło mnie przyjeli i już sie umówiłam z jedną dziewczyną na juto i inna zaprosiła mnie w piątek na lunch, także fajnie:)
 Spotkanie odbyło się na Upper East Side wiec miałamokazje się przejechać ' na drugą stronę' - manhattanu ofc i musze powiedziec, że bardzo się różni od mojej okolicy. Więcej się dzieje, więcej ludzi, większy chaos i hałas przy okazji. Fajnie jest zobaczyć coś innego jednak coraz bardziej się ciesze że mieszkam tu gdzie mieszkam, bo z tętniącego życiem centrum i nieustającego hałasu- zawsze wracam do spokojniejszej dzielnicy gdzie czuje się wiekszy spokój...

Niestety nie porobiłam zdjęć dzisiaj bo mi się śpieszyło, więc wstawie kilka wcześniejszych :)


Hotel Kevina, Przy Central Parku. Troche rozmazany, ale pogoda nie dopisała - strasznie padało.




Wieżowce, wieżowce

Time Square


A takie dostałam powitanie od J. Baardzo miłe! 

Kilka osób pytało mnie o warunki mieszkaniowe, wiec jutro postaram się wstawić jakieś zdjęcia mojego pokoju.

OXOX

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz